Do zespołu powyższych problemów zaliczyć należy głównie zagadnienia związane z wysokością nakładów i cenami oraz standardem wykonania. Problemy te poruszyć można jedynie bardzo ogólnie, gdyż dokonanie pogłębionej oceny wymaga dalszych poszukiwań. Z tych względów niemożliwe jest też poruszenie na przykład zagadnień relacji autor-wydawca (problem inicjatywy wydawniczej, umów autorskich, honorariów itp.), dalszych wydań – głównie poza ramami danej serii.
Najwięcej danych dotyczących wysokości nakładów zdołano pozyskać w odniesieniu do serii literackich. Trudno jednak pokusić się o próbę wyliczenia przeciętnego nakładu i to nie tylko z uwagi na różnice występujące na początku wieku XIX czy w połowie wieku XX. Oczywiście średnio nakłady były większe w tym drugim okresie, ale i dla drugiej połowy XIX wieku posiadamy dane świadczące, że były one wydawane w nie małym nakładzie na przykład 11.000 egzemplarzy. Różnice w tym wypadku wynikają głównie z założeń przyjętych świadomie przez wydawców oraz charakteru publikowanych tekstów. Odnajdujemy tu zarówno Bibliotekę Studwudziestu, której nazwa nawiązywała do przyjętej wysokości nakładu lub Bibliotekę Promu, w ramach której wydawano tomiki poetyckie w nakładzie 200-300 egzemplarzy. Z drugiej strony pewne tomy serii Dla Wszystkich wydawano w bardzo wysokich, bo 50.000 nakładach. Odrzucając te skrajne, można powiedzieć, że w większości przypadków nakład serii literackich wahał się w granicach 3.000-5.000 (wyliczona dla 20 przypadków średnia wyniosła 3.600 egzemplarzy).
Równie dużo danych posiadamy dla serii religijnych czy religijno-wychowawczych. Tu najniższy z uchwyconych nakładów wynosił 500 egzemplarzy, a najwyższy 8.000. Średnią dla całej grupy wyliczono na 3.200 egzemplarzy. Warto przy tym powiedzieć, że nie zauważono drastycznych różnic w wysokości nakładów w poszczególnych podokresach badanych lat.
Trzecią grupę, w przypadku której zebrano dość dużą liczbę danych na temat faktycznych wysokości nakładów stanowi literatura historyczna i biograficzna. W tym wypadku różnice są także dość znaczne, gdyż nakłady wahają się od 125 egzemplarzy w przypadku serii z zakresu historii sztuki do 15.000 w przypadku popularnych serii biograficznych. Wydaje się jednak, że w omawianym wypadku nakłady serii (przy średniej wyliczonej bez odrzucania skrajnych wielkości na 2.400) rzadko przekraczały poziom 1.500 egzemplarzy. Miało to miejsce w przypadku serii historyczno-politycznych oraz biograficznych.
W pozostałych grupach dziedzinowych posiadamy zbyt mało konkretnych danych, aby próbować wyliczyć oddzielnie średnie dla nich. Można więc jedynie powiedzieć, że dla pozostałych 49 ustalonych przypadków niewiele przekracza ona 2.000 egzemplarzy. Najwyższe z nich dotyczyły oczywiście serii mogących liczyć na największe zainteresowanie czytelników, to jest: podróżniczej, społeczno-politycznej, teatralnej. W ostatnim okresie w dość wysokich, bo liczących 3.000 egzemplarzy nakładach, wydawano na przykład dwie serie z zakresu prawa.
Na podstawie zebranych danych można się więc jedynie pokusić o bardzo ogólne stwierdzenie, że przeciętne nakłady wydawnictw seryjnych oscylowały w granicach 2.000-5.000 egzemplarzy.
W przypadku cen jeszcze trudniej odpowiedzieć na pytanie jak kształtowały się one w porównaniu z wydawnictwami nie seryjnymi. Pobieżne spojrzenie na ten problem zdaje się potwierdzać wyrażane przez wydawców opinie, że ceny tych pierwszych były przeciętnie nieznacznie niższe. Ważniejsza w tym wypadku była chyba jednak ich niezmienność dla poszczególnych tomów, co ważne było wówczas, gdy pewne tomy w ramach serii wykraczały daleko poza średnią objętość pozostałych.
Problem dalszych wydań prac publikowanych w ramach zarejestrowanych serii nie został do końca zbadany. Mimo to zebrane informacje pozwalają stwierdzić, iż 35 serii w całości lub w części doczekało się kolejnych wydań. Dotyczy to oczywiście serii literackich (9 stwierdzonych przypadków), religijnych (8), teatralnych (6), historycznych (5), społecznych (4) ale i w pojedynczych przypadkach prawnej, sportowej czy technicznej.
Standard wykonania edytorskiego wydawnictw seryjnych ocenić należy również jako bardzo zróżnicowany. Większość z nich stanowiły druki w miękkiej oprawie, drukowane na średniej klasy papierze, dość oszczędnie tj. ze stosunkowo małym marginesem i interlinią, z reguły bez ilustracji, zdjęć. Najgorzej oczywiście pod tym względem prezentują się serie stanowiące dodatki do tytułów prasowych czy też te zaliczone do grup wydawnictw o tematyce politycznej, społecznej. Były to z reguły kilkustronicowe, tanie, szybko dezaktualizujące się wydawnictwa, często drukowane bez okładki wyłącznie z tytułem nagłówkowym, kolportowane wewnętrznie poza obiegiem księgarskim.
Oczywiście odnajdujemy wśród serii wielkopolskich również takie, które dalece wykraczają poza przeciętny standard edytorski ówczesnych druków. Jako sztandarowy przykład przychodzą zwykle w takim momencie na myśl Cuda Polski R. Wegnera. Ale poziom edytorski również i innych serii wydawanych przez tego edytora jak i np. przez Księgarnię Świętego Wojciecha oceniać należy jako wysoki. Ważne jest to, że w żadnym znanym przypadku ich produkty – nawet te mające jak najbardziej popularny charakter – nie schodziły poniżej pewnego przyjętego poziomu. Odgrywało to niebywale ważną rolę w wyrabianiu u ich odbiorców wrażliwości na estetykę druku i służyło pośrednio podnoszeniu przeciętnego poziomu edytorskiego, do którego musieli dostosowywać się inni wielkopolscy nakładcy. Poznając z autopsji znaczną część z wydanych edycji seryjnych można pokusić się o stwierdzenie, że nie były one wydawane przeciętnie gorzej niż inne druki, a w części wypadków nawet staranniej. Sprzyjała temu zapewne tak charakterystyczna dla wydawnictw seryjnych dbałość o jednolite opracowanie graficzne, mające zachęcić czytelników do kupowania kolejnych tomów.